Kolejny raz wyciągnęłam z szafy moją "ciążową ogrodniczkę". Popatrzyłam jak zwykle z sentymentem bo to jedyny ciuch, który został mi z tamtego okresu. Dłuższy czas nic z nią nie robiłam w nadziei, że się kiedyś przyda ale czas spojrzeć prawdzie w oczy: nie przyda się :-(.
Przynajmniej nie do tego celu, dla którego została uszyta. Dlatego aby nie zajmowała miejsca w szafie postanowiłam coś z tym zrobić. W końcu to rozmiar z kilkoma iksami z przodu więc napewno da się na coś przerobić.
Jak widać "duża"
Z tyłu konieczne było dosztukowanie podkroju gdyż chciałam aby kieszenie, które były na tyle sukienki zostały na swoim miejscu bez konieczności przeszywania. Na szczęście na gotowych spodniach sztukowania nie widać.
Kieszeń z karczka została przeszyta na bok lewej nogawki.
Szelki zaś świetnie nadały się na pasek.
Poniżej kilka zdjęć gotowych spodenek.
Przy tym zdjęciu przypomniała mi się Nelli Rokita ze swoim słynnym :
"Panie premierze, mam takie wrażenie, i nie tylko ja mam wrażenie w Polsce, że często Pan stoi w rozkroku"
:-)
Przód.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz