Na początku miała być to spódnica z dłuższym tyłem. Jednak niezbyt mi się to podobało. Tak więc zaczęłam równać. Równałam, równałam............ i znów wyszło za krótko. Stąd ten skórzany pasek na dole.
Wyszło fajnie jednak nie ma co się oszukiwać, że do kloszowej spódnicy trzeba mieć ładną sylwetkę. Dlatego jeszcze nigdy jej nie nosiłam. Kiedy tylko ją nakładam od razu zdejmuję.
No cóż może to mnie zmotywuje do zmiany "zimowych oponek" :-).
To tyle zimowych zaległości.
W tym roku zapowiada się parę rodzinnych uroczystości. Poza tym wiosna za pasem i kilka pomysłów w głowie, tak więc wkrótce nowe inspiracje.
Zapraszam :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz